czwartek, 19 maja 2011

La musica italiana

Italia ma nad nami kilka przewag. Nie muszę o tym nikogo przekonywać. Pogoda, zabytki, styl życia, jedzenie ... Dzisiaj chcę zwrócić uwagę na coś jeszcze. Włoską muzykę. Nie na to, że muzyka z Italii ma jest lepsza od polskiej. Z każdym kto tak twierdzi gotów jestem się pojedynkować, bo każde dziecko wie, że Chopin jest lepszy niż Vivaldi, Al Bano & Romina Power przegrywa z Andrzejem Rybińskim & Elizą Grochowiecką, a Doda jest co najmniej trzy razy ładniejsza niż Laura Pausini i do tego ma wysokie IQ.

A jednak Italia ma i w tym przymiocie przewagę. Jest nią radio. Te dziesiątki mniejszych i większych rozgłośni, które grają włoską muzykę. Dacie wiarę? Grają włoskie piosenki. Naprawdę! Wiem, że nie jest łatwo uwierzyć w to, że można w radio uslyszeć coś innego niż: "Hej, hej tu wasz poranny Marek, a teraz Lady Gaga uświetni ten piękny poniedziałkowy poranek. Startujemy". Czasami Gaga zmieni się w Beyoncé, albo nawet w Stinga, który po raz trzytysięczny w Waszym życiu zaśpiewa "Every Breath You Take".
Kogo natomiast w polskich rozgłośniach nie ma? Oczywiście polskich artystów (tych przez duże "A" też). Właściwie oszukuję - bo oni w radio są! Od północy do szóstej rano; aby wypełnić limity narzucone przez prawo, wtedy właśnie polskie piosenki lecą jedna za drugą. Nikt ich nie słucha, ale one lecą - bo prawo jest prawo. To te same piosenki, które słyszeliście w latach 80 i 90. O tym, że "widzę to miasto zmęczone jak ja", że "kocham cię jak Irlandię" albo o tym, że "zawsze tam gdzie ty". Nowości żadnych. Skąd znacie Dodę i innych współczesnych polskich artystów? Z piosenek? W życiu! Znamy ich z pudelka.pl, kozaczka.pl, nocoty.pl ...

Kiedy jestem we Włoszech jestem zachwycony. To naprawdę dla mnie jedna z ważnych atrakcji. Kiedy slucham RTL 102.5FM Italia, czy najlepszego Radio Subasio - po prostu im zazdroszczę.

Moja lista włoskich (radiowych) przebojów w maju 2011 to:

3. Jovanotti - Tutto L'Amore Che Ho



2. Zucchero - Chocabeck



1. Vasco Rossi - Eh...già




no i jeszcze poza konkurencją ponadczasowa i wielka (nomen omen)

Irene Grandi - Alle porte del sogno



Ciekaw jestem Waszych ulubionych włoskich piosenek? Znacie jakieś?
A mieszkańcom Włoch po prostu zazdroszczę. Eh...già...

P.S. Na włoskiej liście przebojów króluje dzisiaj (2011-05-19) znana rumuńska artystka Alexandra Stan z piosenką o wszystkomówiącym tytule Mr. Saxobeat

wtorek, 17 maja 2011

Samochodowy wyjazd do Toskanii

Jak dojechać samochodem z Polski do Toskanii. Czy też generalnie: jak samochodem dojechać do Włoch? Jaką trasę wybrać? Opiszę to na podstawie swoich licznych podróży w tamte strony ze stołecznego miasta Warszawa.
W moim przekonaniu mamy tu do wyboru dwie alternatywne trasy. Poniżej opiszę ich przebieg, charakterystykę, potrzebne winiety, inne wady i zalety (dane aktualne na maj 2011):

tzw. trasa przez Czechy. Jej przebieg to:
 - Polska (Warszawa - Częstochowa - Cieszyn), Czechy (Olomouc - Brno - Břeclav), Austria (Wien - Graz - Villach), Italia (Udine - Venezia - Bologna - Firenze)
długość: 1 551 km
potrzebne winiety**: Czechy (10 dni, 55 PLN; 1 m-c, 72 PLN), Austria (10 dni, 45 PLN),
dodatkowe opłaty: autostrada we Włoszech - ok 30 EUR/1 strona
zalety trasy: krótsza
wady trasy: dłuższe odcinki nie po autostradzie (cała Polska plus ok. 80 km między Czechami i Austrią), często występujące ograniczenia prędkości na autostradach w Czechach i Austrii



tzw. trasa przez Niemcy. Jej przebieg to:
 - Polska (Warszawa - Poznań - Świecko), Niemcy (Berlin - Nürnberg [Norymberga] - München [Monachium] - Kiefersfelden), Austria (Innsbruck), Italia (Brennero - Verona - Bologna - Firenze)
długość: 1 788 km
potrzebne winiety**: Austria (10 dni, 45 PLN),
dodatkowe opłaty: Austria, przełęcz Brenner 9 EUR;  autostrada we Włoszech - ok 30 EUR/1 strona; za autostradę A2 w Polsce (Stryków - Nowy Tomyśl) 39 PLN (3x13 PLN)/1 strona
zalety trasy: zaledwie ok. 200 km nie po autostradzie (całość w Polsce), niemieckie autostrady
wady trasy: dłuższa
* czcionką italic oznaczyłem miasta na granicach państw
** winiety można zakupić w PZM-Travel Sp. z o.o., Warszawa, ul. Madalińskiego 20 / lok. 3A

Czas przejazdu wynosi w obu przypadkach ok. 16-17 h efektywnej jazdy, nie wliczając przestojów - pod warunkiem jazdy autostradą z prędkością zbliżoną do maksymalnych dozwolonych prędkości, a w Niemczech, gdzie na większości odcinków nie ma limitów, średnio ok. 140 km/h.

Jakość autostrad w Czechach jest średnia. Nie ma dziur, ale połączenia betonowych płyt powodują ciągłe stuk-stuk. Przeważają odcinki 2 pasmowe. W Austrii nie jest wiele lepiej. Dochodzą dość liczne ograniczenia prędkości (nawet skandaliczne 80 km/h). Jakość autostrad jest w Niemczech rewelacyjna. Szerokie pasy jezdni, średnio 3-4 pasy w jedną stronę. Najtrudniej jest we Włoszech. Jakość nawierzchni autostrad przyzwoita, ale jest pasy są dużo węższe niż w poprzednio wymienionych krajach - a ruch dość znaczny.

Co tu kryć. Nawigacja samochodowa GPS bardzo się przy takiej wyprawie przydaje. Jak się nią posługiwać? Moja rada jest taka - nie należy od razu ustawiać finalnego celu podróży - w naszym wypadku Florencji. Należy jako cele pośrednie ustawiać duże miasta oddalone od naszej bieżącej pozycji o 300-400 km. Dlaczego? Po pierwsze zapewnia to, że pojedziemy taką trasą jak dokładnie chcemy, mamy większą kontrolę. Po drugie, ustalenie nowego, pośredniego celu - to okazja do zrobienia czynności innej niż trzymanie kierownicy - a przy liczącej ponad półtora tysiąca kilometrów trasie to ma znaczenie. Uwaga: nowoczesne nawigacje samochodowe mają system TMC. Co to jest? Bardzo przydatna funkcjonalność, działająca póki co w Niemczech, Austrii, Włoszech, a nie działająca w Polsce (Czechy - nie wiem). Pokazuje informacje przydatne w trasie (korki, utrudnienia/roboty drogowe, wyłączone pasy autostrady ...).

Czy jechać na 1 raz, czy zatrzymywać się gdzieś na noc? Jeżeli w drogę rusza co najmniej dwoje (dwóch) jeżdżących na co dzień kierowców, o przynajmniej średnim doświadczeniu, to można przejechać całość na 1 raz. W przeciwnym wypadku radzę zaplanować nocleg. W każdym z przypadków należy wziąć ze sobą co najmniej 4 puszki popularnego napoju energetyzującego oraz 4 batoniki per osoba. Bardzo się przydają.

Niestety nie wszyscy mają tak dobre samochody jak ja.
Często trafi się zawalidroga, np. jakiś tam Mercedes.
W biednej, rolniczej Austrii na drogach przeważają stare rupiecie.
Przede wszystkim należy się zastanowić, czy warto jechać
tyle godzin do Florencji, gdyż bywa tam dość tłocznie


wtorek, 15 marca 2011

Król może być tylko jeden

Kiedy ktoś w Waszej obecności powie "najlepsze francuskie wino" odwróćcie się na pięcie, zerwijcie z nim znajomość, ewentualnie traktujcie go odtąd z wyższością, pobłażaniem, niepoważnie. Poważnie. Zasługuje na to. świadomie albo nieświadomie mija się z prawdą. Żyje na innej planecie. Nie zna prawdy. Dał sobie wmówić, że "białe jest czarne, a ...". Bądźcie inni. Wy to wiecie. Już wiecie. Król jest tylko jeden. Jeden. Najlepsze wino świata. Niepowtarzalne i jedyne.
Brunello di Montalcino, Fornacina, Riserva 2004
 Największe winiarskie osiągnięcie współczesnej cywilizacji. W Montalcino - "nie bardzo podłym mieście" - 600 lat temu powstało. I jest! I króluje!


Brunello di Montalcino

Rasowe, czyste i elitarne. Z jednej, jedynej odmiany winogron - szlechetnej Sangiovese Grosso, uprawianej koniecznie w regionie należącym do tego miasteczka. O rubinowym, głębokim odcieniu. Aromat? Jedyne określenie - elegancki. Smak? Lepszego wina nie ma. Naprawdę. Po prostu jeszcze nie powstało. Może kiedyś będzie. Może gdzieś teraz rodzi się nowe wino. We Francji, Nowym Świecie, na antypodach, może w innym regionie Włoch, a może po sąsiedzku w Montepulciano. Na razie król jest jeden.
Brunello leżakuje w beczkach z francuskiego dębu