wtorek, 15 marca 2011

Król może być tylko jeden

Kiedy ktoś w Waszej obecności powie "najlepsze francuskie wino" odwróćcie się na pięcie, zerwijcie z nim znajomość, ewentualnie traktujcie go odtąd z wyższością, pobłażaniem, niepoważnie. Poważnie. Zasługuje na to. świadomie albo nieświadomie mija się z prawdą. Żyje na innej planecie. Nie zna prawdy. Dał sobie wmówić, że "białe jest czarne, a ...". Bądźcie inni. Wy to wiecie. Już wiecie. Król jest tylko jeden. Jeden. Najlepsze wino świata. Niepowtarzalne i jedyne.
Brunello di Montalcino, Fornacina, Riserva 2004
 Największe winiarskie osiągnięcie współczesnej cywilizacji. W Montalcino - "nie bardzo podłym mieście" - 600 lat temu powstało. I jest! I króluje!


Brunello di Montalcino

Rasowe, czyste i elitarne. Z jednej, jedynej odmiany winogron - szlechetnej Sangiovese Grosso, uprawianej koniecznie w regionie należącym do tego miasteczka. O rubinowym, głębokim odcieniu. Aromat? Jedyne określenie - elegancki. Smak? Lepszego wina nie ma. Naprawdę. Po prostu jeszcze nie powstało. Może kiedyś będzie. Może gdzieś teraz rodzi się nowe wino. We Francji, Nowym Świecie, na antypodach, może w innym regionie Włoch, a może po sąsiedzku w Montepulciano. Na razie król jest jeden.
Brunello leżakuje w beczkach z francuskiego dębu